Freitag, 30. September 2011

9.30

Ostanessia v teni esli spriachesh lico,
ty vvezalsia v etot boj znacet pojdiosh do konca,
i nikto ne vinovat esli proigrajesh pervyj raund

Govoriat sto eto trudno, no ot kuda im znat,
u vsech est svoja vera i u vsex svoja borba,
a ty vzgliani na zviozdy v nebe, najdi vremia ix poscitat

Ja smotriu kak kot na kaktus v storonu svojej mecty
menia terzajet liubopytnost zatem koliat igly,
ja gotov porvat vse cepi stoby izmenit etot mir

Donnerstag, 29. September 2011

Bez przesady

Bukowski mial racje - sztuka potrzebuje dyscypliny. Dyscyplina jest gwarancja tego, ze wszystko sie uda, raniej czy pozniej. Dyscyplina tez jest sztuka, ktora pomaga urzeczywistniac swoje pomysly i marzenia, jest prawdziwa matka nauki. Nie wazne czy urodziles sie z talentem czy bez, moze jestes nawet glupi i brzydki, tymniemniej wszystko jest mozliwe. Armia jest tego dobrym przykladem. Z slabych i glupich robi mocnych i mniej glupich. Wszyscy jestesmy piekni - ktos wiecej ktos mniej. Nie wszyscy jestesmy madrzy, lecz wszyscy otrzymalismy w spadku od naszych praojcow mozg. Dalej wszystko zalezy od nas, wszystko zalezy od tego jakie wybory zrobimy w zyciu. Raniej nie rozumialem ze wybory robic jest tak latwo. Raniej wiedzialem ze wszystko jest mozliwe, nie wiem skad, chyba przeczytalem to w jakiejs ksiazce.

Raniej tego nie zauwazalem a teraz zauwazam. Teraz gdy nigdzie sie nie spiesze i nie jestem oslepiony blaskiem glownej nagrody za wytrwala prace widze ze czasami wciaz sciskam rece w piesci. Swoje zycie przewrocilem w wojne za ostatnie kilka lat. A ten nawyk spostrzeglem tylko teraz. Gdy zamierzasz z kims wwiazac sie w bojke tez sciskasz piesci. Do wszystkiego mialem takie usposobienie – do milosci, do pracy, do odpoczynku, wszedzie widzialem wyzwanie, potrzeba oddac wszystkie sily aby cos otrzymac, nie rozumialem jak meczace to bylo. Nie wiem czy inni ludzie tak robia, bo gdy sie tak robi, w zyciu nie wystarcza czasu i sil na radosc. A wszyscy, wyglada, zyja takim prostym, beztroskim zyciem. Rozumiem dlaczego gdy wyrwalem sie z Litwy czulem ulge.

Wiedna kwiaty na grzedach, ptaki mieniaja kolor i padaja z drzew. Jesien w Wilnie. Zaraz wroce do tego swiatu, nie wiem czy jestem przystosowanym do zycia w tym miescie. Tak samo nie wiem czy wogole jestem przystosowany do zycia. Wciaz po ziemi ciagaja mnie marzenia, jak psy ciagaja sanie po snieznych pustyniach. Czasami mi wyglada, ze kierowca, ktory kieruje nimi ma czerwony nos, na glowie ma uszanke a w jednej rece trzyma polpusta butelke wodki. Nie wiem czy to dobre porownanie, na pewno bywa i lepszych. Niemogl bym siebie porownac do gepardu ktory goni gazele, bo te zwierze jest bardziej konsekwentne niz ja. Swoj cel goni z predkoscia 60km na godzine. Tez zyje marzeniami. Dysze nimi. Nie ma nic lepszego niz swiadomosc tego ze jestes na krok blizej swego marzenia. Krok, to jest cos, co zbliza ciebie do czegos i jednoczesnie oddala. Moze byc duzy, moze byc szybki, moze byc wolny, moze byc maly. Moze tez byc maly krok dla kogos, a dla kogos innego moze byc duzy. Jestem grafomanem.


Freitag, 23. September 2011

Moglbym spac 1000 lat

Chce pisac, ale nie wiem o czym. Ciekawie czy pisarze zadaja sobie podobne pytania ? Czy wulkan ich wyobrazni wybucha kazdy raz kiedy biora pioro do reki ? Biora jego do reki i mysla, zaraz napisze cos rewelacyjnego.
Chyba pisac trzeba o tym co najbardziej ciebie fascynuje. O jezeli w tym momencie mnie nic nie fascynuje, co wtenczas ? Wtenczas trzeba pisac biale wiersze. Pierwszy napisac o przyrodzie. Drugi napisac o drzewie. Trzeci o niebie. A czwarty o kobiecie. I czwarty wiersz bedzie najlepszy. Bo juz nie bedzie bialy. Bedzie rymowany i bedzie tryskal optymizmem albo pesymizmem, bo o kobietach albo dobrze albo zle. Trudno nie miec zdania na kato kobiet. Wczoraj spotkalem jedna na korytarzu. Ma brozowe oczy, brozowe wlosy i jest wysoka. Mieszka dwa pietra nizej mnie. Jest sympatyczna. Jest mi podobna do niedzwiedzia z kreskowki. Nie wiem dlaczego. Moze dlatego ze jest z Rosji, ma brozowe dlugie wlosy i jest wysoka. Moze dlatego ze jest mila, dziwnie sie porusza i ze czuje do niej sympatie, i chcialbym ja nazywac niedzwiadkiem, ale nie obraca sie mi jezyk. W kazdym wypadku jestem kretyn.

Donnerstag, 22. September 2011

Bebebe

-Nikomu nie podobaja sie nudziarze. Usmiechnij sie, zazartuj.
-Ale ja nie moge usmiechnac sie. Nie chce mi sie.
-Udaj, duzo kto tak robi.
-A ja nie chce udawac, chce byc prawdziwy
-Dlaczego nie bawisz sie z innymi dziecmi ?
-Mysle ze mam powazna misje do zrobienia w tym zyciu
-Ale przeciez spedzasz caly swoj wolny czas przy komputerze
-Nie mam odwagi aby zaczac
-Nie zdabedziesz jej w taki sposob
-Wiem ze kiedys jej mialem wystarczajaco, nie wiem co sie stalo. Chce to zrozumiec
-Chcialbys sie zmienic ?
-Musze. Nie moge sie zgodzic z porazka.
-Moglbym moze cos ci w czyms poradzic ?
-Nie wiem co moglbys mi poradzic. Chyba nie potrzebuje zadnej rady.
-Co z toba jest wtenczas ?
-Niewiem. Nie czuje sie spelniony
-Moze jestes chory ?
-Moze. Czasami czuje pustke w swej piersi. Nazwijmy to smutkiem.
-Znajdz dziewczyne
-Probowalem
-I co ?
-Dzialalo, ale tylko na poczatku.
-Wtenczas nie wiem czego potrzebujesz
-Odpiepsz sie. Skad ty to mozesz wiedziec ?